sobota, 2 sierpnia 2014

Koreański sposób na upały.

Mam szczęście w tym roku do wysokich temperatur.
Już od maja, zarówno w domu jak i w pracy(kraj, w którym przyszło mi pracować obecnie, udało nam się z Małżonką odwiedzić turystycznie, o czym wkrótce na blogu), słupek rtęci, czy czego tam teraz nalewają w te szklane rurki termometrów, oscyluje powyżej 30 stopni Celsjusza.
Do tego wysoka wilgotność i zmiana odzieży, połączona z chodnym prysznicem-gwarantowana kilka razy dziennie. Jak ktoś ma szczęście i zapał, oczywiście.
Szczęście, że prysznic blisko, a zapał, żeby tegoż prysznica użyć.
Oprócz włączonej wszędzie klimatyzacji i wentylatorów, Koreańczycy radzą sobie z upałami na jeszcze inne sposoby.
Jednym z nich jest podawanie chłodnych potraw. Niby nic dziwnego, ktoś powie, prawda? My też mamy swoje chłodniki, co to je milczkiem żwawo jedli.
Tutejszy sposób na podanie wywaru mięsnego z gryczanym makaronem i dodatkami-wykracza nieco poza kulinarne ramy przeciętnego Polaka. No bo jak to- rosół na zimno?! Z lodem?!
Każdy z Was, któremu podano kiedyś w restauracji inny niż gorący rosół, wie o czym mówię.

Mam dla Was niespodziankę- Naengmyeon, bo tak się dzisiejsze danie nazywa-jest pyszne!
Są dwa rodzaje dań z makaronem, serwowanych na zimno- z bulionem i z pastą paprykową.
Dziś przepis na memil-guksu, znane też jako memil-soba, z wykorzystaniem makaronu gryczanego.
Esencjonalny bulion, ugotowany, nie rozgotowany-makaron, pokrojone w zapałkę warzywa, można udekorować połówką jajka ugotowanego na twardo, plastrem pomidora czy też cieniutko pokrojonym plasterkami mięsa. I to wszystko podane w miseczce, z kostkami, lub jak niektóre bary tutaj-na tafli lodu.
W moim ulubionej dziurze w ścianie, do miseczki chłodnika, bo chyba można go tak nazwać-oprócz zwyczajowego kimchi i piklowanej, barwionej na żółto rzodkwi- dostaje się kilka pierożków mandu, usmażonych na głębokim tłuszczu oraz kulkę pasty wasabi, żeby ją sobie rozpuścić w sosie sojowym i maczać chrupiące kąski.

                                    PRZEPIS

-opakowanie makaronu gryczanego, może być makaron soba, może być makaron ze skrobi ze słodkich ziemniaków

-bulion, najlepiej wołowy(od Was zależy, czy wywar będzie prawdziwy, czy z kostki)

-drobno posiekany młody por, pokruszone lub posiekane prażone glony, ziarna sezamu do dekoracji

Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu, można wykorzystać saszetkę z przyprawami do przygotowania bulionu.

Bulion schładzamy w lodówce, minimum przez pół godziny.

Ugotowany makaron dzielimy na porcje, zwijamy w gniazda, układamy na dnie misek, zalewamy zimnym bulionem, przyprawionym do smaku sosem sojowym, octem ryżowym i    cukrem.  

Posypujemy pokruszonymi glonami, pokrojonymi w zapałkę cukinią i chrupiącym jabłkiem(jak kto ma, to azjatycką gruszką).

Dorzucamy klika kostek lodu, żeby danie było cały czas zimne(nasz bulion musi być nieco bardziej przyprawiony, trzeba brać poprawkę na rozwadnianie smaku przez topiący się lód).

Dekorujemy gałkami, uformowanymi ze startej rzodkwi.

Mieszamy wszystko w misce, zajadamy i przestajemy narzekać na upały

                                                           SMACZNEGO!

4 komentarze:

  1. Rzeczywiście to wyjątkowa potrawa ja chętnie skosztuję przy najbliższej okazji;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Rozbieramy się do rosołu", zwłaszcza latem. Gorący rezerwowałabym na zimę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, zagadka powiedzonka o rosole rozwiązana :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...